Fotoekspedycja do Gruzji – relacja Małgorzaty Wakuluk

Gruzja… Do tej pory schematyczna reklama to wino i gościnność. O nas, Polakach, też tak kiedyś mówiono w świecie. Może uda mi się w kolejnych postach oddać klimat magicznego sensu słowa „Gruzja”. Będę próbować 🙂

 

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

Pierwszy przystanek – Szuchutia. Bardzo biedna wieś, gdzie czas jakby zwolnił. Byliśmy tam na kilka dni przed tradycyjną grą w lelo i dzięki temu mieliśmy niespotykaną okazję nieco wsiąknąć w klimat tej wsi. Mogliśmy gościć u miejscowych rodzin, robić sesję zdjęciową w lokalnej cerkwi (a trzeba pamiętać, że byliśmy w czasie prawosławnej Wielkanocy) czy poznać wdowę, której mąż zginął rok wcześniej właśnie podczas gry w lelo. Wizyta w domu wdowy i jej rodziny, która mimo straty w ubiegłorocznej grze w lelo postanowiła nas przyjąć, ugościć i podzielić się swoją historią, dokonała we mnie takiego zamętu, że nie mogłam się pozbierać… Jak to? Przecież stracili w grze w lelo swojego męża, ojca, być może dziadka, a postanowili nas, turystów, którzy przyjechali obserwować i fotografować grę w lelo, przyjąć w swoim domu i podzielić się jadłem i swoim życiem. Bez goryczy i nienawiści…

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Małgorzata Wakuluk

DSC_0389_2

fot. Małgorzata Wakuluk

fot. Olga Nakielska

fot. Olga Nakielska

Zdjęcia wdowy, pełne smutku, na długo zapadną w moją pamięć. Rok po śmierci swojego męża przyjmuje u siebie w domu kolejnych zwycięzców tej gry. Pełna życzliwości nawet dla takich obcych jak nasza ekipa.

fot. Olga Nakielska

fot. Olga Nakielska

Nie sposób opisać emocji, które dane było mi przeżyć w oczekiwaniu na tę sławetną grę w lelo. W jednym miejscu, w jednej miejscowości, która żyje całą sobą tym wydarzeniem, od cerkwi poczynając, a kończąc na codzienności tej wsi… w jednym dniu następuje taka eksplozja emocji, taka mieszanka, taki kalejdoskop ludzkich uczuć, że dla nas, przeciętnych, wyrwanych ze spokojnego snu, na pierwszy rzut oka to nie ma żadnego sensu. Kto nie widział tego, nie przeżył, ten będzie miał problem, żeby to zrozumieć… A może czasami nie trzeba wszystkiego brać na rozum? Może czasami trzeba poczuć emocje, uruchomić uczucia i otworzyć serce?

fot. Olga Nakielska

fot. Olga Nakielska

fot. Olga Nakielska

fot. Olga Nakielska

 
Grupa Akademii Nikona na Facebooku to miejsce dyskusji o szeroko rozumianej fotografii - wymiany informacji, porad natury technicznej, sprzętowej, opinii na temat umieszczanych tam zdjęć.
Zapraszamy!
Nasza grupa na Fb to miejsce do dyskusji o fotografii.
Komentarze