Żurawiowe eldorado…

Fotograficznym celem Uczestników warsztatów Akademii Nikona była migracja bodaj najbardziej fotogenicznych przedstawicieli ptasiego świata: żurawi. Ich zlotowiska – wielkie zgrupowania przed wspólną wędrówką na zimowisko – należą do estetycznej czołówki wśród spektakli wystawianych przez Naturę. Niestety proporcjonalna do tej urody jest trudność w ich fotografowaniu! Żurawie bowiem na swoje zlotowiska wybierają najczęściej miejsca niedostępne od strony lądu i zapewniające im doskonałą obserwację otoczenia. Każda drobna zmiana może stać się powodem natychmiastowej ucieczki a już na pewno zwiększenia dystansu. Z tych powodów zwyczajowym celem jesiennych zajęć nie jest fotografowanie samego zlotowiska lecz ptaków je opuszczających, wylatujących o świcie na żerowiska. Przyznam, że zawsze marzyłem o możliwości ukazania Uczestnikom tego misterium z bliska lecz skala trudności i ryzyko spłoszenia odsuwały taką możliwość.

Tym razem jednak sprzyjało temu kilka okoliczności, które po pewnych przygotowaniach dawały sporą nadzieję, że się uda. Głęboką nocą, we wcześniej przygotowanych tunelach z roślinności, częściowo „na czworaka” dotarliśmy do stanowisk fotograficznych. Każde z nich przygotowane tak, by mające nastąpić później fotografowanie nie zostało dostrzeżone przez ptaki.

Nocne podchody i późniejsze prawie dwugodzinne oczekiwanie na świt przynosiło moc wrażeń. Przede wszystkim słyszeliśmy głosy oddalonego o kilkadziesiąt metrów ogromnego stada żurawi – około 1700 tych pięknych, majestatycznych istot – które przeszywały nocną ciszę swym metalicznym klangorem. Co kilka minut do naszych uszu docierały porykiwania, znajdujących się w promieniu kilkuset metrów, pobudzonych samców jeleni. Przeżywały właśnie swe gody, czyli rykowisko. Jeden z nich omal na nas nie wszedł (po czym została piękna pamiątka – fotografia Agnieszki).

Do tego wszystkiego należy dodać iż sobotnia aura o świcie należała do najbardziej wyczekiwanych przez koneserów tematu: lekka mgiełka i subtelności światła o świcie w tej mgiełce się rozpraszające. Obserwowałem to wszystko z pewnego dystansu, śmiejąc się w duszy z faktu: oto przed Uczestnikami rozpościera się zarówno przyrodniczy jak i fotograficzny raj! Po ich twarzach rozpoznawałem podobne odczucia ☺

Oprócz dwóch sesji z żurawiami w roli głównej sobotniego wieczora udaliśmy się na ścieżkę „Olszynki” w Parku Narodowym Ujście Warty. Poza swą atrakcyjną lokalizacją i urodą krajobrazu można z niej było posłuchać a nawet zobaczyć rykowisko jeleni.

Zapraszam do galerii,
Piotr Chara.

1. Sobotni poranek fot.Piotr Chara

Sobotni poranek fot.Piotr Chara

2. Zlotowisko żurawi nocą. fot. Marek Dytkowski

Zlotowisko żurawi nocą. fot. Marek Dytkowski

3. Misterium zlotowiska. fot.Karolina Tomas3

Misterium zlotowiska. fot.Karolina Tomas 3

4. Skalę wielkości zlotowiska oddaje fotografia wykonana ogniskową 80 mm. fot. Agnieszka Płażek

Skalę wielkości zlotowiska oddaje fotografia wykonana ogniskową 80 mm. fot. Agnieszka Płażek

Niektórzy zapomnieli obiektywu szerokokątnego. fot. Karolina Tomas

Niektórzy zapomnieli obiektywu szerokokątnego. fot. Zbigniew Kijania

Oczekiwanie na świt. fot. Piotr Chara

Oczekiwanie na świt. fot. Piotr Chara

Terroryści są już w Polsce ;-) fot. Marek Dytkowski

Terroryści są już w Polsce 😉 fot. Marek Dytkowski

fot. Agnieszka Płażek 2

fot. Agnieszka Płażek

fot. Karolina Tomas 5

fot. Karolina Tomas

fot. Karolina Tomas

fot. Karolina Tomas

fot. Marek Dytkowski

fot. Marek Dytkowski

fot. Marek Dytkowski

fot. Marek Dytkowski

fot. Marek Dytkowski

fot. Marek Dytkowski

fot. Marek Dytkowski

fot. Marek Dytkowski

fot. Przemysław Pulka

fot. Przemysław Pulka

fot. Rafał Gruszka 3

fot. Rafał Gruszka

fot. Zbigniew Kijania

fot. Zbigniew Kijania

fot. Agnieszka Płażek

fot. Agnieszka Płażek

fot. Karolina Tomas 6

fot. Karolina Tomas 6

fot. Karolina Tomas

fot. Karolina Tomas

fot. Marek Dytkowski. 2

fot. Marek Dytkowski. 2

fot. Marek Dytkowski

fot. Marek Dytkowski

fot. Piotr Chara 4

fot. Piotr Chara 4

fot. Piotr Chara 3

fot. Piotr Chara 3

fot. Piotr Chara 2

fot. Piotr Chara 2

Dziękujemy wszystkim za przybycie i zapraszamy na kursy oraz warsztaty znajdujące się w ofercie Akademii Nikona!

 

 
Grupa Akademii Nikona na Facebooku to miejsce dyskusji o szeroko rozumianej fotografii - wymiany informacji, porad natury technicznej, sprzętowej, opinii na temat umieszczanych tam zdjęć.
Zapraszamy!
Nasza grupa na Fb to miejsce do dyskusji o fotografii.
Komentarze

9 myśli nt. „Żurawiowe eldorado…

  1. Przeglądając galerie po warsztatową jestem pod ogromnym wrażeniem kadrów jakie udało się upolować! Przeogromna ilość żurawi oraz światło jakie zastaliście to istny cud, a najlepsze że wykorzystaliście to w 100%! Sam param się trochę fotografią i wiem, jak temat żurawi jest bardzo trudny, wręcz przez lata niedostępny! Ukłony dla Piotra, który podał wam żurawie na platynowej tacy przyozdobionej brylantami! Mam nadzieje, że docenicie sytuacje, bo takie historie nie zdarzają się często. Sami zrozumiecie jak na własną rękę spróbujecie podjąć temat w swojej okolicy.

    Grzesiek

  2. Próbowałam opisywać słowami to, co przeżyłam tam, w nocy i nad ranem, w brzasku cudownego wschodu słońca, słuchając ryków jeleni i klangoru żurawi, siedząc cichutko przy obiektywie pośród traw, wtapiając się w ten niewyobrażalny spektakl natury, ale tego się nie da po prostu opowiedzieć. TO zapadło na zawsze głęboko w duszę i tam pozostanie na zawsze. Piotrze – dziękuję!

  3. Szczere gratulacje!!! Powstały piękne kadry. Tak jak napisał Grzesiek. Wykorzystaliście sprzyjające warunki w 100%. Nie można być wszędzie, a w tym roku zdecydowałem się fotografować gdzie indziej. Ale takiego tła jak u ciebie, nie ma nigdzie Piotrze. I jak patrzę na te fotografie to trochę żałuję, że mnie tam nie było 😉
    Pozdrowienia dla prowadzącego i uczestników.

  4. Kiedy zobaczyłam całą ekipę zwartą i gotową do zdjęć byłam pod wrażeniem. Ale byłam też przerażona! Gdzie ja w moich kaloszkach w kropki i z krzesełkiem, na którym siedziało pewnie z 5 pokoleń, do Was… (Piotrze, dziękuję za użyczenie krzesełka i kominiarki, od razu poczułam się zawodowo ;)). Ale dzięki fantastycznej, wesołej atmosferze nawet nowicjusz poczuje się częścią grupy.

    Ta pasja naprawdę zaraża. Chociaż przyznam, że dopiero po powrocie dotarło do mnie, co przeżyłam. I że było to widowisko absolutnie magiczne! Jest apetyt na więcej, oj jest 🙂

    Dziękuję całej grupie za wesoły weekend i Piotrowi, że podzielił się z nami kawałkiem swojego świata z takim entuzjazmem!

  5. No cóż…. wybierając się na Warsztaty, ciekaw byłem kiedy usłyszę od Piotra, że już miał odwołać, bo…………. ale tym razem tego nie powiedział.
    Usłyszałem tylko przez telefon, „Maruś jest bajka” – efekty widać 🙂
    Pietia – była rzeźnia 🙂