Fotografia nie kończy się w momencie naciskania spustu migawki — naprawdę zaczyna się wtedy, gdy stajemy przed setkami plików z aparatów. Długie wieczory to doskonały moment, by przejść od nagromadzonego materiału do uporządkowanego archiwum.
W pierwszej kolejności warto zająć się katalogowaniem („gdzie te zdjęcia?”, „jak je nazwać?”, „jak je znaleźć później?”). Zadbanie o strukturę folderów, logiczny system nazw i metadanych (EXIF, IPTC) sprawi, że zdjęcia zyskają porządek i będą łatwiejsze do przeglądania. Kolejnym etapem jest archiwizacja — czyli odpowiedzialne przechowywanie plików na nośnikach zewnętrznych, w chmurze lub w systemach RAID, by chronić je przed utratą. Następnie warto skorzystać z dedykowanych narzędzi takich jak Adobe Lightroom lub inne programy do przeglądania i edycji zdjęć — umożliwiają one przegląd zbiorów, wybór najlepszych ujęć, ocenianie i opisywanie zdjęć, co znacznie ułatwia późniejszą selekcję. Podczas obróbki nie chodzi tylko o retusz, ale także o przygotowanie zdjęć do przeglądania, publikacji czy druku — dobór właściwej wersji, kadrowanie, eksport, oznaczanie autorstwa.
Dzięki świadomej pracy z archiwum nie tylko ratujecie swoje zdjęcia przed chaosem, ale otwieracie drogę do wykorzystania ich w przyszłości – jak pokazanie portfolio klientowi, publikacja online czy wydruk. Warto więc poświęcić choćby jeden wieczór na systematyczne działania — zyska na tym każda fotografia, którą stworzyliście. Po więcej informacji o katalogowaniu i archiwizacji zdjęć zajrzyjcie na Szeroki Kadr. A jeśli chcecie opanować obróbkę i zarządzanie zdjęciami w praktyce – sprawdźcie: Webinar „Tajemnice RAW – wywoływanie i katalogowanie w Lightroom”.

