Kinga Błaszczyk-Wójcicka

Szukam nowego, świeżego spojrzenia, stąpam po cienkiej linii, gdzie kończy się już fotografia kulinarna, a zaczyna stylizowana fotografia przedmiotu. Mój cel jest dość jasno sprecyzowany: po pierwsze ma być smacznie, po drugie pięknie. Dokładnie w tej kolejności.

 

Fotografka i stylistka kulinarna, nauczycielka fotografii, wegetarianka od lat trzydziestu, autorka bloga greenmorning.pl Pracuje jako freelancer dla polskich i zagranicznych magazynów (nie tylko kulinarnych). Do tej pory tworzyła przepisy, stylizowała i fotografowała sesje kulinarne takich tytułów jak: „Voyage”, „Sweet Dreams”, „Plantes & Sante”, „Interiør Magazinet”, „Weranda”, „Weranda Country”, „Magazyn Gazety Wyborczej”, „Moje Gotowanie”.Sporadycznie wykonuje również komercyjne zdjęcia kulinarne. Na tym polu współpracowała m.in. z firmą DUKA i słynnym włoskim producentem oliwy Monini. W Europie reprezentuje ją prestiżowa duńska agencja House of Pictures. 

Fotograf miesiąca

Fotografii i stylizacji kulinarnej uczy od ponad 3 lat, w systemie autorskich warsztatów, po które w paromiesięcznej kolejce ustawiają się kursanci z całej Europy. Jest fotograficznym samoukiem i uważa, że każdy (absolutnie każdy) może robić dobre zdjęcia kulinarne. Wystarczy odrobina wiedzy, ogrom determinacji i duża dawka ciężkiej pracy.

Oto co pisze o swojej twórczości: 

Fotografia kulinarna to moja pasja. Zrodziła się z potrzeby tworzenia, a raczej „odtwarzania” piękna. Jest to dla mnie żmudny proces odnalezienia harmonii, balansu i istoty fotografowanego obiektu. Szukam nowego, świeżego spojrzenia, stąpam po cienkiej linii, gdzie kończy się już fotografia kulinarna, a zaczyna stylizowana fotografia przedmiotu. Mój cel jest dość jasno sprecyzowany: po pierwsze ma być smacznie, po drugie pięknie. Dokładnie w tej kolejności.

Zmysł smaku i wyobraźnia kulinarna odbiorcy interesują mnie najbardziej. W dzisiejszych czasach wirtualnej rzeczywistości i nadmiernej konsumpcji coraz częściej tęsknimy za prostotą. Moje zdjęcia wyrażają tę tęsknotę. Im prostsza stylizacja, tym lepiej, im bliżej natury pokażę dany produkt, tym bardziej jestem zadowolona. Fotografuję w nieskomplikowany sposób, w małym studio zaaranżowanym na półpiętrze mojego domu, przy użyciu naturalnego zastanego światła, bez żadnych fotograficznych sztuczek. Jeśli coś na fotografii wygląda jak świeżo zerwane z drzewa, to dlatego, że właśnie takie jest. Fotografowanie rzeczy „takimi, jakie są”, wydaje mi się najlepszą drogą. Prawda zawsze obroni się sama. Prawda to Piękno.